sobota, 3 października 2015

Recenzja "Królestwa czarnego łabędzia" - Lee Caroll


                Moi kochani, przepraszam was za tak duże spóźnienie, ale w ostatnim czasie miałam urwanie głowy ze szkołą, ponieważ zaczęłam już trzecią klasę gimnazjum, a że już za niedługo muszę wybrać liceum (już wiem do którego pójdę J), to muszę się uczyć więcej, aby uzyskać średnią co najmniej 4.7 no i także przygotowuję się do olimpiady z historii.
                Ale już dosyć tego J. Zapraszam was na recenzję książki „Królestwo czarnego łabędzia” J.
Garet James jest młoda, pochodzi z dobrej rodziny, jej tata jest artystą, a matka zmarła przed dziesięciu laty w wypadku samochodowym. Dziewczyna musi zarabiać na siebie i już starszego ojca w dość ciekawy sposób. Tworzy i sprzedaje biżuterię. Lecz pewnego deszczowego dnia, kiedy spaceruje po ulicach Nowego Yorku, spotyka pewnego mężczyznę, który prosi ją, aby otworzyła jego szkatułkę na biżuterię, bo sam nie daje rady. Lecz nie wie, że kiedy już ją otworzy narazi świat na śmiertelne niebezpieczeństwo. Już tego samego dnia do jej domu przychodzą trzej tajemniczy mężczyźni, którzy postrzelają jej ojca i zabierają jeden z cennych obrazów, a potem okazuje się, że jej ojciec jest podejrzany o wynajęcie tych ludzi tylko po to, aby wydobyć ubezpieczenie z banku i spłacić długi.
                Dziewczyna ma zaledwie kilka dni na to, aby odkryć co się naprawdę stało i kto okradł i postrzelił pana Jamesa. Dowie się, że wypadek jej matki nie był przypadkiem, magia istnieje naprawdę, a wokół niej dzieją się dziwne rzeczy, w które jeszcze rok temu nie byłaby w stanie uwierzyć. A w tym wszystkim pomoże jej król wróżek i magicznych stworzeń, a także tajemniczy i przystojny wampir, do którego czuje niezwykle silne przyciąganie.

                „Królestwo czarnego łabędzia” jest to książka z gatunku urban fantasy, napisana przez Lee Caroll – Carol Goodman-autorki kryminałów i Lee Slonimsky’ego poety i menedżera funduszu hedgingowego.
                Nie jest to jakaś wybitna książka fantasy, ale też nie jest jakaś beznadziejna i głupia. Czytało mi się ją nudno-ciekawie-nudno-ciekawie. Napisana jest zwykłym stylem i może trochę za dużo jest opisów wydarzeń, a za mało dialogów, co powoduje lekko odczuwalną nudę, ale jeżeli ktoś uwielbia fantasy to ta książka jest właśnie dla niego.
                Jeżeli wahacie się do kupienia tej książki to nie będę was do tego zachęcać, ani też zniechęcać. Chociaż ja ją zakupiłam i ładnie się spisuje w mojej małej biblioteczce, to głównym powodem jej zakupienia była niska cena w księgarni internetowaj matras (11 zł) i niezwykła okładka, która mi się baaardzo spodobała. Tekst jest napisany normalną czcionką, dobrze się czyta i nie trzeba ani przybliżać książki do oczu, ani oddalać ją na zbyt dużą odległość.
                No więc mimo tego, że książka lekko przynudza to dobrze mi się ją czytało, a moja ocena?

6/10

               A czy wy już przeczytaliście tę książkę czy może dopiero macie ją w planach? Piszcie co o niej uważacie. :) A ja już muszę uciekać. 
Papa :)