Witam was wszystkich po bardzo długiej nieobecności,
przepraszam was, ale miałam dużo pracy w szkole i nawet nie miałam czasu na
książki. Mój wynik na miesiąc wyniósł jakieś 1, 2 książki, na szczęście w te
Święta postanowiłam nadrobić zaległości i przeczytać chociaż 3. I mimo, że dziś
opiszę nieświąteczną książkę to pora na „Eleonorę & Parka” Rainbow Rowell. Ale UWAGA! Możliwe spojlery!
Eleonora - długie rude loki, za duże męskie koszule i
przetarte spodnie, do tego, dodać krawaty i kolorowe chustki zawiązane na
nadgarstkach.
Park - czarne włosy, uroda koreańska, niski, chodzi unrany
na czarno, słuchawki w uszach, plus do tego eyeliner na oczach.
Tych dwoje outsiderów znalazło siebie w Omaha. Największym
mieście w stanie Nebraska, gdzie niemal każda rodzina jest rozbita.
Eleonora nie należy do osób lubianych. Nie w nowej szkole. W
starej miała sporo znajomych, którzy uważali, że jest zabawna. Tutaj nikt jej
nie lubi, a Park dopiero przekonał się do niej po jakimś czasie. Eleonora nie
ma wspaniałej rodziny, jej rodzina jest tak samo rozbita jak reszta rodzin z
Omahy, jej ojciec zostawił jej matkę, która związała się z Richie'm, jest okrutnym
ojczymem, bije matkę Eleonory, znęca się nad rodzeństwem Eleonory, nie mówiąc
już o posiadaniu nielegalnej broni czy prowadzeniu po alkoholu. Jednym słowem
mówiąc jest to najgorszy ojczym na świecie. Rodzina Parka natomiast jest taka
jak z jakiegoś serialu. Pełna, roześmiana i pomimo tego, że nie ma najlepszych
stosunków ze swym ojcem ma cudowną rodzinę, którą Eleonora pokochała od
pierwszego wejścia do domu Parka.
Nie jest to romans, który opisuje szczęśliwą parę
szesnastolatków. Jest to raczej romans, w którym autorka nie daje wszystkich
szczęśliwych kart na stół, ale stawia ich przed różnymi rodzaju przeszkodami,
które muszą pokonać, aby móc być razem. Jednak Rainbow Rowell uważa raczej, że
takie szkolne miłości nie trwają wiecznie, co wiemy już od samego prologu.
Ehhh...
Jednym co mnie bardzo zdziwiło jest duża liczba przekleństw
czy wyrażeń, które nie należą do
rangi przekleństw lżejszych. To znaczy, oczywiście, że w książkach o takiej
tematyce muszą być takie słowa, bo podkreślają dramatyzm sytuacji, ale jednak jest
to jedyna książka, w której spotkałam tak dużą ilość przekleństw.
Myślę, że duża ilość osób była zachwycona zakończeniem. I
owszem mi też się baaardzo podobał. I ciekawa jestem także, pewnie tak jak
wszyscy z was. Co Eleonora napisała Parkowi w tej pocztówce?! Myślę (mam
nadzieję J),
że były to słowa „Kocham Cię”, bo
nawet było w książce, że napisane były 2 słowa, a w angielskiej wersji były 3
Więc albo „I love you”, albo
„I hate you”. Tylko, że wtedy nie
byłoby raczej w książce, że „Usiadł.
Uśmiechnął się. Coś bardzo ciężkiego uleciało mu z serca”, więc trzymajmy
się wersji, że napisała mu „Kocham Cię”.
Jednym z bohaterów, których polubiłam, była Tina. Taaak, ta
Tina. Teraz możecie mnie nawyzywać J Nie wiem dlaczego… chociaż… może jednak wiem… ale to byłby za duży spojler więc
Ciii. ;)
Jednym z bohaterów, których nie polubiłam, hahahah, nawet
znienawidziłam był, jak pewnie się domyślacie, nie kto inny niż Richie. Chętnie
bym go udusiła, albo strzeliła kulkę w łeb. Przecież to, czego dowiadujemy się
o nim pod koniec to... (!). Drugą osobą
był Cal, wkurzał mnie, nie polubiłam go, za bardzo wchodził Parkowi na głowę.
No i trzecia osoba to Steve. Jego nie polubiłam ze względu na to, że się
wyżywał na Eleonorze. Taaak, wiem, przecież to Tina jej bardziej nie lubiła,
ale ehh… no cóż J
Pewnie jak wielu z was, chciałabym wiedzieć, jaka byłaby kontynuacja „Eleonory & Parka". Chętnie poznałabym ich dalsze losy. Jednak z tego co mi wiadomo, to Rainbow Rowell nawet się nad tym zastanawiała, ale nie ma dla nich dobrej przyszłości, także może lepiej, że nie ma ich dalszych perypetii J
Myślę, że ta książka powinna być na liście lektur szkolnych,
ponieważ opisuje ciężki temat. w zasadzie temat tabu, o którym w Polsce nie za
wiele się mówi. Takich książek trzeba nam więcej. Czy warto przeczytać? Warto!
Chociaż nie należy do książek, które można postawić na półce z pozaznaczanymi
cytatami, jest raczej książką do przeczytania na jeden raz. Także jeśli się zastanawiacie nad jej przeczytaniem to mówię: Przeczytajcie J
Moja ocena: 7/10


