piątek, 29 lipca 2016

TBR Książkowy #1 Sierpień

TBR Książkowy #1 Sierpień

Hej, hej wszystkim J Przepraszam, za tak długą nieobecność na blogu, ale jakoś nie mogłam znaleźć czasu na blogowanie. Już prawie mamy sierpień, 
a to oznacza, że minęła już niestety połowa wakacji i znowu niedługo powrócimy do szkolnej rutyny. Jednak dziś chciałabym wam przedstawić jakie książki zamierzam przeczytać w tej drugiej połowie wakacji. I może nie będzie ich za dużo, ponieważ 1 sierpnia jadę na obóz taneczny, to mamę nadzieję, że znajdę choć trochę czasu na kilka książek.
1.       „Pozory mylą” Sara Shepard
2.       „Kłamstwo doskonałe” Sara Shepard
Seria „The Lying Game” wciągnęła mnie bardzo w intrygi dziewczyn klubu Gry w kłamstwa, co prawda książki te nie są napisane jakimś pięknym językiem, nie zapadają bardzo w pamięci i nie ma w nich sentencji, którymi można się w życiu kierować, ale mają bardzo dobrze rozwiniętą akcję i czytając czuje się ten dreszczyk strachu. Dla tych co nie wiedzą o czym są te książki, to streszczę je lekko; seria „The Lying Game” opowiada o 18letniej Emmie, dziewczynie z rodziny zastępczej, która nagle odkrywa, że ma siostrę bliźniaczkę, niefortunne wydarzenia sprawiają, że Emma ucieka z domu i jedzie do swojej siostry bliźniaczki, gdzie dowiaduje się, że Sutton (jej siostra) nie żyje. A że nikomu nie może o tym powiedzieć, to musi na własną rękę rozwiązać zagadkę jej śmierci.
3.       „Dziewczyna, którą kochały pioruny” Jennifer Bosworth
4.       „Akademia Pennyroyal” M. A. Larson
5.       „Byłam tu” Gayle Forman
Na wielu stronach internetowych, blogach i booktub’ach słyszę o Gayle Forman, a po filmie „Zostań jeśli kochasz” postanowiłam, że zacznę czytać jej książki, także jestem ciekawa, czy ta książka zachęci mnie do dalszego czytania książek tej amerykańskiej autorki.
6.       „Ender” Lissa Price
7.       „Crescendo” Becca Fitzpatrick
I to już wszystkie te książki, które chciałabym przeczytać w ciągu miesiąca sierpień. I mam nadzieję, że jeśli dopisze mi czas, to uda mi się wyjść poza tą listę jeszcze paroma książkami.
A teraz to już wszystko na dziś, bo obowiązki wzywają.
Pa pa  J

poniedziałek, 28 grudnia 2015

O dwóch outsiderach

Witam was wszystkich po bardzo długiej nieobecności, przepraszam was, ale miałam dużo pracy w szkole i nawet nie miałam czasu na książki. Mój wynik na miesiąc wyniósł jakieś 1, 2 książki, na szczęście w te Święta postanowiłam nadrobić zaległości i przeczytać chociaż 3. I mimo, że dziś opiszę nieświąteczną książkę to pora na „Eleonorę & Parka” Rainbow Rowell. Ale UWAGA! Możliwe spojlery!
Eleonora - długie rude loki, za duże męskie koszule i przetarte spodnie, do tego, dodać krawaty i kolorowe chustki zawiązane na nadgarstkach.

Park - czarne włosy, uroda koreańska, niski, chodzi unrany na czarno, słuchawki w uszach, plus do tego eyeliner na oczach.

Tych dwoje outsiderów znalazło siebie w Omaha. Największym mieście w stanie Nebraska, gdzie niemal każda rodzina jest rozbita.
Eleonora nie należy do osób lubianych. Nie w nowej szkole. W starej miała sporo znajomych, którzy uważali, że jest zabawna. Tutaj nikt jej nie lubi, a Park dopiero przekonał się do niej po jakimś czasie. Eleonora nie ma wspaniałej rodziny, jej rodzina jest tak samo rozbita jak reszta rodzin z Omahy, jej ojciec zostawił jej matkę, która związała się z Richie'm, jest okrutnym ojczymem, bije matkę Eleonory, znęca się nad rodzeństwem Eleonory, nie mówiąc już o posiadaniu nielegalnej broni czy prowadzeniu po alkoholu. Jednym słowem mówiąc jest to najgorszy ojczym na świecie. Rodzina Parka natomiast jest taka jak z jakiegoś serialu. Pełna, roześmiana i pomimo tego, że nie ma najlepszych stosunków ze swym ojcem ma cudowną rodzinę, którą Eleonora pokochała od pierwszego wejścia do domu Parka.

Nie jest to romans, który opisuje szczęśliwą parę szesnastolatków. Jest to raczej romans, w którym autorka nie daje wszystkich szczęśliwych kart na stół, ale stawia ich przed różnymi rodzaju przeszkodami, które muszą pokonać, aby móc być razem. Jednak Rainbow Rowell uważa raczej, że takie szkolne miłości nie trwają wiecznie, co wiemy już od samego prologu. Ehhh...

Jednym co mnie bardzo zdziwiło jest duża liczba przekleństw czy wyrażeń, które nie należą do rangi przekleństw lżejszych. To znaczy, oczywiście, że w książkach o takiej tematyce muszą być takie słowa, bo podkreślają dramatyzm sytuacji, ale jednak jest to jedyna książka, w której spotkałam tak dużą ilość przekleństw.

Myślę, że duża ilość osób była zachwycona zakończeniem. I owszem mi też się baaardzo podobał. I ciekawa jestem także, pewnie tak jak wszyscy z was. Co Eleonora napisała Parkowi w tej pocztówce?! Myślę (mam nadzieję J), że były to słowa „Kocham Cię”, bo nawet było w książce, że napisane były 2 słowa, a w angielskiej wersji były 3 Więc albo „I love you”,  albo „I hate you”. Tylko, że wtedy nie byłoby raczej w książce, że „Usiadł. Uśmiechnął się. Coś bardzo ciężkiego uleciało mu z serca”, więc trzymajmy się wersji, że napisała mu „Kocham Cię”.

Jednym z bohaterów, których polubiłam, była Tina. Taaak, ta Tina. Teraz możecie mnie nawyzywać  Nie wiem dlaczego… chociaż… może jednak wiem… ale to byłby za duży spojler więc Ciii. ;)

Jednym z bohaterów, których nie polubiłam, hahahah, nawet znienawidziłam był, jak pewnie się domyślacie, nie kto inny niż Richie. Chętnie bym go udusiła, albo strzeliła kulkę w łeb. Przecież to, czego dowiadujemy się o nim pod koniec to...  (!). Drugą osobą był Cal, wkurzał mnie, nie polubiłam go, za bardzo wchodził Parkowi na głowę. No i trzecia osoba to Steve. Jego nie polubiłam ze względu na to, że się wyżywał na Eleonorze. Taaak, wiem, przecież to Tina jej bardziej nie lubiła, ale ehh… no cóż

Pewnie jak wielu z was, chciałabym wiedzieć, jaka byłaby kontynuacja „Eleonory & Parka". Chętnie poznałabym ich dalsze losy. Jednak z tego co mi wiadomo, to Rainbow Rowell nawet się nad tym zastanawiała, ale nie ma dla nich dobrej przyszłości, także może lepiej, że nie ma ich dalszych perypetii 

Myślę, że ta książka powinna być na liście lektur szkolnych, ponieważ opisuje ciężki temat. w zasadzie temat tabu, o którym w Polsce nie za wiele się mówi. Takich książek trzeba nam więcej. Czy warto przeczytać? Warto! Chociaż nie należy do książek, które można postawić na półce z pozaznaczanymi cytatami, jest raczej książką do przeczytania na jeden raz. Także jeśli się zastanawiacie nad jej przeczytaniem to mówię: Przeczytajcie 

Moja ocena: 7/10

sobota, 3 października 2015

Recenzja "Królestwa czarnego łabędzia" - Lee Caroll


                Moi kochani, przepraszam was za tak duże spóźnienie, ale w ostatnim czasie miałam urwanie głowy ze szkołą, ponieważ zaczęłam już trzecią klasę gimnazjum, a że już za niedługo muszę wybrać liceum (już wiem do którego pójdę J), to muszę się uczyć więcej, aby uzyskać średnią co najmniej 4.7 no i także przygotowuję się do olimpiady z historii.
                Ale już dosyć tego J. Zapraszam was na recenzję książki „Królestwo czarnego łabędzia” J.
Garet James jest młoda, pochodzi z dobrej rodziny, jej tata jest artystą, a matka zmarła przed dziesięciu laty w wypadku samochodowym. Dziewczyna musi zarabiać na siebie i już starszego ojca w dość ciekawy sposób. Tworzy i sprzedaje biżuterię. Lecz pewnego deszczowego dnia, kiedy spaceruje po ulicach Nowego Yorku, spotyka pewnego mężczyznę, który prosi ją, aby otworzyła jego szkatułkę na biżuterię, bo sam nie daje rady. Lecz nie wie, że kiedy już ją otworzy narazi świat na śmiertelne niebezpieczeństwo. Już tego samego dnia do jej domu przychodzą trzej tajemniczy mężczyźni, którzy postrzelają jej ojca i zabierają jeden z cennych obrazów, a potem okazuje się, że jej ojciec jest podejrzany o wynajęcie tych ludzi tylko po to, aby wydobyć ubezpieczenie z banku i spłacić długi.
                Dziewczyna ma zaledwie kilka dni na to, aby odkryć co się naprawdę stało i kto okradł i postrzelił pana Jamesa. Dowie się, że wypadek jej matki nie był przypadkiem, magia istnieje naprawdę, a wokół niej dzieją się dziwne rzeczy, w które jeszcze rok temu nie byłaby w stanie uwierzyć. A w tym wszystkim pomoże jej król wróżek i magicznych stworzeń, a także tajemniczy i przystojny wampir, do którego czuje niezwykle silne przyciąganie.

                „Królestwo czarnego łabędzia” jest to książka z gatunku urban fantasy, napisana przez Lee Caroll – Carol Goodman-autorki kryminałów i Lee Slonimsky’ego poety i menedżera funduszu hedgingowego.
                Nie jest to jakaś wybitna książka fantasy, ale też nie jest jakaś beznadziejna i głupia. Czytało mi się ją nudno-ciekawie-nudno-ciekawie. Napisana jest zwykłym stylem i może trochę za dużo jest opisów wydarzeń, a za mało dialogów, co powoduje lekko odczuwalną nudę, ale jeżeli ktoś uwielbia fantasy to ta książka jest właśnie dla niego.
                Jeżeli wahacie się do kupienia tej książki to nie będę was do tego zachęcać, ani też zniechęcać. Chociaż ja ją zakupiłam i ładnie się spisuje w mojej małej biblioteczce, to głównym powodem jej zakupienia była niska cena w księgarni internetowaj matras (11 zł) i niezwykła okładka, która mi się baaardzo spodobała. Tekst jest napisany normalną czcionką, dobrze się czyta i nie trzeba ani przybliżać książki do oczu, ani oddalać ją na zbyt dużą odległość.
                No więc mimo tego, że książka lekko przynudza to dobrze mi się ją czytało, a moja ocena?

6/10

               A czy wy już przeczytaliście tę książkę czy może dopiero macie ją w planach? Piszcie co o niej uważacie. :) A ja już muszę uciekać. 
Papa :)

środa, 12 sierpnia 2015

Recenzja 1. Becca Fitzpatrick - "Szeptem"



Czasem zdarza się miłość nie z tego świata. Naprawdę nie z tego świata…
Patch jest tajemniczy i zabójczo przystojny. Nic dziwnego, że szesnastoletnia Nora uległa jego urokowi. Niemal natychmiast w jej życiu zaczęły dziać się rzeczy, których nie da się wytłumaczyć. Chyba że…
Chyba że ktoś wie, że znalazł się w samym środku bitwy. Bitwy, którą od wieków toczą Upadli z Nieśmiertelnymi. O Twoje życie.
Ale cicho sza… Są tajemnice, o których mówi się tylko szeptem.



       Taki opis widzimy z tyłu książki Becci Fitzpatrick.
       Nora ma 16 lat, mieszka razem z mamą w Coldwater, jest w dziesiątej klasie i ma także wspaniałą przyjaciółkę, z którą, jak to nastolatki, rozmawiają często o mało ważnych rzeczach.
       Kiedy poznaje Patcha, jej życie zmienia się o 1800. A zaczyna się dosyć niewinnie i niespodziewanie, gdy na lekcji biologii jej wychowawca zmienia usadzenie. Nora musiała się rozstać z Vee i zapoznać się z Patchem. Jedynym uczniem, z którym nigdy nie rozmawiała.
       Tego samego dnia, dowiaduje się, że Patch nie jest normalny, bo już przy pierwszym zadaniu, które polegało na dowiedzeniu się jak najwięcej o swoim koledze z ławki, powiedział Norze wiele rzeczy o niej samej podczas, gdy ona nie wiedziała o nim nic. 
       Z czasem dowiaduje się, że Patch jest irytujący, arogancki, chamski, a także... niezwykle przystojny i pociągający. Jednak chłopak ma pewien sekret, który jest dla dziewczyny śmiertelnie niebezpieczny. Co ukrywa Patch i dlaczego Nora odczuwa do niego tak duże przyciąganie? Tego będziecie musieli akurat dowiedzieć się sami. :) 

Książka jest ciekawa i bardzo wciągająca, a styl pisania autorki jest prosty, co powoduje, że książkę się szybko czyta. Zapewniam, że przy jej czytaniu nie będziecie się nudzić. :)

Podsumowując:7/10